Autor: Anja Osenberg |
Szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Do ciebie należy, co tak naprawdę z nim zrobisz. Oto kilka tricków, dzięki którym uśmiech zagości na dobre na twojej twarzy.
Naucz cieszyć się drobiazgami:
Naprawdę często dostajesz coś, co można nazwać uśmiechem losu. Zauważ wreszcie, jeśli kierowca autobusu na ciebie poczeka. Uśmiechnij się, podziękuj. Takie podejście naprawdę poprawia humor na cały dzień. Uczysz się nowego języka obcego i właśnie udało ci się opanować trudny materiał? To cudownie, ciesz się z tego.
-
Nie zamartwiaj się niczym, na co nie masz wpływu:
Na wiele rzeczy w świecie nie masz wpływu. Moja rada: skup się tylko na tym, co możesz zmienić o własnych siłach, a o resztę się nie martw. To, że będziesz o tym myśleć, wcale nie sprawi, że będziesz mieć nad tym wszystkim kontrolę. Co najwyżej przybędzie ci tylko siwych włosów na głowie, a tego chyba nie chcesz.
Otaczaj się wartościowymi ludźmi:
Na świecie jest już nas ponad 7 miliardów. Na pewno znajdziesz takich, z którymi się dogadasz. Nie ma sensu tkwić w dziwnych relacjach, o których na samą myśl wszystko cię boli. Prawdziwy przyjaciel nawet jeżeli skrytykuje, to zrobi to z troski o ciebie i w taktowny sposób. Szkoda życia na ludzi, którzy cię obrażają lub pomiatają tobą.Otwórz się na innych:
Zrób coś dla drugiego człowieka. Obojętnie czy będzie to zbiórka żywności, kwesta dla najbiedniejszych, wolontariat w domu dziecka, czy krwiodawstwo. Od razu poczujesz satysfakcję z wypełnienia dobrego uczynku. Czasami za bardzo skupiamy się na sobie i własnych problemach. Prawda jest taka, że gdy tylko zajmiesz się sprawami innych, twoje kłopoty okażą się błahe i niewiele znaczące.- Bądź optymistą:
Pozytywne nastawienie do życia to już połowa sukcesu. Uśmiechaj się, śmiej dużo. Optymiści żyją dłużej i są zdrowsi. Wiesz, endorfiny same się nie wyprodukują, czasami trzeba im trochę pomóc. A że cię wezmą za wariata. No cóż.
"Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałeś, dostałeś fioła. Ale coś ci powiem w sekrecie: Tylko wariaci są coś warci."
To wszystko to dla mnie tylko namiastka szczęścia i nie nasyci mojej duszy ;)
OdpowiedzUsuńWiem i rozumiem, ale uwierz, że są ludzie, którzy nawet tej namiastki sobie nie zapewniają
UsuńWierzę ;) Ja nie wiem czy w połowie spełniam powyższe wymogi. Staram się wypełniać Szefem! ;)
UsuńRozumiem cię doskonale. Spokojnie o tym też się szykuje post.
UsuńMasz racje! Warto się cieszyć nawet z małych rzeczy! Przepięknie to napisałaś, dzięki Tobie na pewno zmienie jakoś podejście do życia i zacznę się cieszyć z takich właśnie małych rzeczy! Świetne, nie mogę przestać tego czytać, na prawdę, gratuluje :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG KLIK
Dzięki za wizytę;) Chodzę do mat-fiz-inf, chociaż nie z miłości do informatyki:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej notki skojarzyło mi się,że podobnie jest z marzeniami. Często w ogóle nie mamy prawdziwych marzeń, bo ich miejsce zajmują te nierealne, możliwe do spełnienia jedynie u bogatych. Smutne, ale tak być nie musi i nie może.
Dziękuję, bo przypomniałaś mi, że drobiazgi też dają szczęście, często o tym zapominam.
OK, będę pilna ;-) Pozdrawiam.
Pisałam już o marzeniach. Jeśli naprawdę czegoś chcesz, to nie ma rzeczy nierealnych.
Usuń