Sprawa głośna, więc nie tłumaczę co i jak dokładnie. W skrócie chodzi o pewną młodą blogerkę, która zrecenzowała książkę. Opinia tejże dziewczyny nie bardzo się pokryła z oczekiwaniami wydawnictwa. Nikt nie lubi jak się mu wytyka błędy ortograficzne, ale jak się nie zauważyło byków, to trzeba się pogodzić, że zauważy je kto inny. Więcej możecie przeczytać u Pawła Opydo, który sprawę nagłośnił.
Nie będę jako enta już blogerka wałkować tematu jak bardzo nieprofesjonalne było to wydawnictwo, choć to prawda. Nie napiszę też jak strzelili sobie w kolano i zepsuli wizerunek. Nawet nie poruszę tematu, jak biedna była ta blogerka. Wszyscy zrobili to już lepiej ode mnie, więc zabawa i frajda z tego żadna. Nie pójdę w ślad za kominkiem i nie wytknę dziewczęciu skasowania wpisu. To jest po prostu nie w moim stylu. Ugryzę temat od innej strony, bo pewne zjawisko bardzo mi się spodobało.
Chodzi mi o reakcję blogosfery. Tej wysoko i daleko, do której niebawem będę należała i tej całkiem małej, podwórkowej. Super, że stanęliście murem za dziewczyną. (Jeśli ktoś stanął po stronie wydawnictwa, to się nawet nie przyznawać). W takich wypadkach widać, że blogosfera, mimo swojej różnorodności i wielowarstwowości, trzyma się razem i jest jakąś całością. To jest jedno z najpiękniejszych zjawisk, jakie ostatnio zaobserwowałam. Krótko: Tak trzymać!
Chciałabym, żeby takich akcji było więcej. No może nie akcji, ale porządek niemal dzienny mógłby się z tego zrobić. Pomagajcie sobie. Albo inaczej, bo zabrzmiałam jak jakaś mentorka, pomagajmy sobie. I to niekoniecznie odgórnie, bo to już widzę, że duzi blogerzy pomagają malutkim. Ale nawet jeżeli jesteś w troszeczkę lepszej sytuacji niż bloger, na którego blogu jesteś zostaw jakąś miłą uwagę. Ja zawsze tak robię, gdy widzę bloga, którego ktoś dopiero założył. Ważne, żebyście się wspierali, nie hejtowali. Uwagi krytyczne, a nie krytykanckie. Naprawdę nie stracicie w ten sposób na popularności, a możecie tylko zyskać.
A i jest prośba do drugiej strony. Nie obrażajcie się na drobne uwagi, ale oczywiście nie tolerujcie hejtu. Wiem, że to wymaga pewnego samozaparcia i samokrytyki. Wysiłek obu stron może zaprocentować czymś fajnym. Bądźmy po prostu grupą dobrych branżowych znajomych. Pozdrawiam.
No właśnie!
OdpowiedzUsuńTo jest ciekawe, że mimo panującego stereotypu głoszącego jak to ludzie są opanowani przez znieczulicę i egoizm to jednak okazuje się, że tak nie jest! Serce rośnie :)
Na moim blogu chciałem napisac o tej całej sytuacji, ale trochę mnie od tego odwróciłaś ;) Nie mam żalu ;) Faktycznie już wystarczająco wielu ludzi wie o tej całej sytuacji i ma już wyrobiony PRAWIDŁOWY pogląd. Oby tak częściej.
Dzięki za wejście. Dzisiaj po prostu na ten temat jest już trochę za późno. Chociaż pewnie telewizja powie o tym za miesiąc, jeśli w ogóle wspomną. A i pisać wszyscy o tym samym to tak średnio ciekawe. Myślę że przesłanie trafia.
UsuńNICE JOB
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńFajnie, że ludzie z blogosfery ją poparli. Powiem szczerze.. Zaskoczyło mnie to mile :)
OdpowiedzUsuńJa takie działania wspierające widzę już od dawna, tylko wśród tych bardzo dużych, którzy pomagają mniejszym. Szkoda, że oddolnie jest dużo mniej wspierania
OdpowiedzUsuńGdyby ludzie z wydawnictwa wzięli sprawę na poważnie, mogliby mrugnąć okiem, wydać wersje poprawione i zrobić konkurs z nagrodami... To by dopiero ociepliło ich wizerunek, skorzystaliby. A tak... Ludzie nie myślą!
OdpowiedzUsuńUps, ominęło mnie sporo.
OdpowiedzUsuńTej akcji nie znam.
Dlatego zapytam: wpis sponsorowany, recenzja nie spodobała się, nagonka(?), wpis usunięty - dobrze zrozumiałam?
Tak, jest dylemat: pisać swoje zdanie czy się nie narażać. Miło, że otrzymała wsparcie blogosfery.
Jomika z photoblog'a