środa, 23 kwietnia 2014

Ekościema, czyli jak marketing robi nas w butelkę.

Fotografia : Anja Osenberg
Wchodzisz do marketu i zewsząd otaczają cię wielkie napisy: (...)z uprawy ekologicznej, EKO, eko-skóra, eko-groszek. Hasła, nie powiem, dość chwytliwe. W ogóle to ostatnimi czasy bycie eko jest modne. Naukowcy wszystkich krajów, jakby się zmówili i straszą efektem cieplarnianym, dziurą ozonową i innym dziadostwem, niemal jak ogniem piekielnym. A my? - nie dajmy się zwariować, bo nie wszystko jest takie zielone, jak to malują. 

Zacznę od samego hasła: EKOLOGIA. Na biologii w szkole uczono mnie, że ekologia to nauka zajmująca się relacją organizm - środowisko i organizm - organizm. Są jeszcze inne nauki: ochrona środowiska i ochrona przyrody. Zajmują się one tworzeniem parków narodowych, parków krajobrazowych, edukacją, chronieniem gatunków zagrożonych, odnawialnymi zasobami energii, recyklingiem itp.

O przesławny i straszliwy, niszczycielski i okrutny - efekcie cieplarniany! W ten sposób mogła by się zaczynać oda oszołoma. My źli, niedobrzy, be i fuj, którzy palimy w piecach, używamy lodówek, dezodorantów i jeździmy samochodami nie rozumiemy twej potęgi. Straszenia naukowców nie ma końca. Co w łapki nie wezmę to be, niedobre i już. Najlepiej od razu zniszczmy nasze kilka tysięcy lat cywilizacji i wejdźmy z powrotem na drzewa. Będzie fajnie. Szkoda tylko, że już nie pamiętamy o małym wulkanie, którego nazwy nie potrafię wymówić. Jego wybuch spowodował kilka lat temu dużo większe spustoszenie niż wszystkie samochody jeżdżące przez kilkanaście ostatnich lat.

Niedawno było głośno o zakazie wędzenia polskiej szynki i kiełbasy. Ponoć szkodliwe to to dla zdrowia i niedobre dla środowiska naturalnego. Bo niby płyn wędzarniczy zdrowszy i fajniejszy. Nie wiem, mi nie smakuje. Gdyby nie wędzone w domu szynki i inne wyroby, to pewnie nie jadłabym wędlin w ogóle. Ogólnie rzecz biorąc te produkty eko- z marketów są dla mnie podejrzane. Np. takie jajka "od szczęśliwych kur" - te kury, to przepraszam na psychoterapię chodziły, czy po prostu dostają ziółko do zapalenia? Bo np. moja ciocia na wsi ma gospodarkę, ale nie wie, czy jej kury są szczęśliwe.

Nie pochwalam znęcania się nad zwierzętami, kłusownictwa i tym podobnych wyczynów. Śmieję się też z traktowania zwierząt, jako jakiejś świętości. Powiem wam coś w sekrecie: ludzie są wszystkożerni. Mięsko też potrzebne do życia. W zasadzie to świnki i krówki są hodowane po to, żeby je zjeść. Nie ma w tym nic strasznego. Piszę to i już czuję na sobie gniewny wzrok wszystkich wegetarian z przekonania. O ile taki zwierzak nie jest zanadto męczony przed zabiciem, to nie mam nic przeciwko. Poza tym fajnie się nosi skórzane buty. Zapewniam was, że naturalna skóra jest lepsza dla środowiska niż skaj. Druga sprawa to zwierzęta zagrożone wyginięciem. Fajnie, że są organizacje, które chronią zwierzaki przed ludzką głupotą. Ale z drugiej strony dinozaury wyginęły zanim ludzie w ogóle pojawili się na tym łez padole.

Najwspanialsza księga świata - Biblia - mówi o ekologii co nieco: „ Czyńcie sobie ziemię poddaną " (Rdz 1, 28). Pamiętajcie tylko, że każdy władca powinien dbać o swoich poddanych. Przynajmniej takie są założenia, bo z praktyką bywało różnie. Właśnie z tego powodu komunizm u zarania swoich dziejów tak dobrze chwycił ludzi za serca. Złoty środek jest ważny wszędzie i zawsze. Ja osobiście segreguję śmieci, jem żywność w miarę naturalną (od gospodarzy), nie hałasuję i nie zaśmiecam lasu. Ale zdarza mi się używać lodówki i chodzę we wspaniałych skórzanych glanach. Nie dajmy się zwariować.

2 komentarze:

  1. No no, całkiem fajny post :D. Szkoda, że zostawiasz tylko te dobre komentarze, ale może będzie to mój pierwszy, który tu zagości ;>.
    Nie dajmy się zwariować, bo wśród ekologów jest spora grupa wariatów, którym płacą za "opiekę" nad tą całą propagandą.

    OdpowiedzUsuń
  2. " O ile taki zwierzak nie jest zanadto męczony przed zabiciem, to nie mam nic przeciwko." Skąd wiesz? Byłam weganką rok czasu, mój organizm nie zniósł tego stanu, hormony oszalały. Rozumiem o co Ci chodzi w tym poście, ale mam kilka ale. Na produkcie eko masz certyfikat, jeśli go nie ma to znaczy, że producent robi Cię tym hasłem w bambuko. Mówisz, że bycie eko jest teraz takie modne a ja mówię, że wolę być w taki sposób modna i jeść zdrowo i na to przeznaczać swoje pieniądze niż na drogie ciuchy z sieciówek, do wyboru do koloru. Każdy podejmuje takie decyzje jakie chce, ale nie można przekreślać bycia ekologicznym tylko dlatego, że to modne. Czy nie fajnie jest mieć jakiś wpływ na naszą przyrodę? Ja sama nie jestem idealnym przykładem eko stylu, bo np palę fajki, ale staram się w inny sposób ekologicznie żyć, np jeść zdrowo i nie marnować żywności. A "czyńcie sobie ziemię poddaną" to tekst mówiący o czerpaniu z Ziemi tego, co dobre a nie przekształcaniu jej na nasz pożytek. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...