sobota, 31 maja 2014

5 najgłupszych tłumaczeń filmowych tytułów


Oglądanie filmów czy to w kinie czy w TV jest bardzo powszechną rozrywką. Sama bardzo to lubię, chociaż telewizja raczy reklamami z przerwami na film. Ale to nic, nie o tym dzisiaj. Kochanie, zwróciłaś już uwagę, jak bardzo zabawnie bywają przetłumaczone tytuły zagranicznych filmów? Nie licząc "Szklanej pułapki" takich kwiatków jest więcej. Ja dzisiaj przedstawię 5 moim zdaniem całkiem zabawnych z krótkim komentarzem.

1. Pół żarem, pół serio

Czyli na początek zarzucam klasykiem. Oczywiście w oryginale "Some like it hot", czyli w moim wolnym tłumaczeniu "Niektórzy lubią na ostro". Może podrzucicie inne, ciekawsze tytuły dla tego cudownego filmu z Marylin Monroe w roli głównej. 

2. Marzyciel

Gdy ktoś jeszcze nie zna tej produkcji, tytuł nie mówi absolutnie nic. W oryginale " Finding Neverland" sprawa ma się znacznie lepiej. Bo przecież "Odnaleźć Nibylandię" nawet po Polsku nie brzmi źle, a już wiemy mniej więcej z czym to jeść. 

3. Sexipistols

Zastanawiam się czemu kolejne tłumaczenie ma się do oryginału jak piernik do wiatraka czy inna pięść do nosa. Ktoś chciał być zabawny, ale mu nie wyszło. W tym wypadku chyba najlepszym wyjściem byłoby zostawienie pierwotnego "Bandidas". W ogóle to najlepsze wyjście w robieniu tytułów do produkcji zagranicznych, zostawianie oryginału. 

4. Miasteczko Halloween

Powiew Tima Burtona musiał być. Czy "Nightmare before Christmas" jest aż tak trudny do ogarnięcia? Wiadomo, o co chodzi nawet przy dosłownym przetłumaczeniu. Doprawdy niezbadana jest kreatywność ludzi od tytułów, ale co ja tam mogę wiedzieć. Jestem po prostu blogerką.

5. Pięć ton i on

Znakomita komedia - to na pewno, ale co z tym tytułem? "Larger than life" nie ma z tym nic wspólnego. Kolejne przejawy artyzmu, przedawkowania kawy czy co tam kto lubi, bo wyobraźnia kogoś poniosła. Rozumiem, że za taką kreatywność dostaje się premię, tylko po co i dlaczego. Nie prościej, taniej i w ogóle lepiej byłoby zostawiać oryginał lub w miarę rozsądne tłumaczenie? 

6 komentarzy:

  1. Polscy tłumacze tytułów filmów po prostu mają zawsze niezłą wenę :) Dodałabym jeszcze "wirujący seks" czyli Dirty Dancing

    OdpowiedzUsuń
  2. Gorszy jest "Dirty Dancing" jako "Wirujący seks" - to jakiś żart chyba, musieli być na prochach jak to tłumaczyli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Macie rację dziewczyny. Jednak celowo nie dodawałam, bo jeszcze nigdy nigdzie (poza internetem) nie spotkałam tego tytułu przetłumaczonego. Co prawda film jest sporo starszy ode mnie, więc nie wiem pod jaką nazwą był wyświetlany w kinach, ale w Tv zazwyczaj jest oryginalny "Dirty Dancing". Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie najgorsze są Dirty Dancing i Szklana Pułapka :D ja nie wiem, kto wymyśla te polskie tytuły, ale dzięki nim mamy niezły ubaw:)

    Miłego,
    Pat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry pomysł na post. Niestety ale u nas bardzo często błędne tłumaczenie tytułów mają miejsce. Sytuacja tyczy się również bardzo często seriali, np. "Sliders" - "Piąty Wymiar". Czasem lepiej byłoby jakby odpuścili tłumaczenia tytułów, bo nie zawsze ma to sens :)

    http://yelloum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Raz na jakimś programie mówi coś a na innym już inaczej. D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...