poniedziałek, 5 maja 2014

Po co przejmować się maturą?


Jak podaje CKE w tym roku do egzaminu podchodzi ponad 330 000 maturzystów. Jest to jeden z najważniejszych sprawdzianów w życiu młodego człowieka. Między innymi od jego wyników zależy wybór studiów i kariery zawodowej. Z tego powodu już kilka dni przed media poruszają ten temat, dają "dobre rady", mówią co robić, jeść, żeby zdać. Absolwenci liceów i techników naprędce wertują notatki, rozwiązują testy i rozpaczają, jak mało umieją. No, może nie wszyscy.

Nie wiem jak to wygląda w innych szkołach, ale ja przeszłam oficjalną maturę próbną z Operonu, a poza tym kilka do kilkunastu arkuszy z różnych przedmiotów. Znam wygląd arkusza, jego strukturę i typy zadań, które mogą się pojawić. Nie wierzę, że istnieje maturzysta, który nie sprawdziłby tego wcześniej. Ogólnie rzecz biorąc przez trzy lub cztery ostatnie lata uczyliśmy się tego, co teraz będzie nam najpotrzebniejsze. Jednak kilka dni przed pierwszymi egzaminami zaczyna się fala nieumienia niczego.

Rodzice i rodzinka przejmują się. Zależy im, żeby poszło jak najlepiej. Najczęściej powtarzane słowa to: tylko spokojnie, bez stresu, dam radę. Szczerze? Wydaje mi się, że oni chcą uspokoić bardziej siebie i własne skołatane nerwy niż nas. W ogóle odnoszę wrażenie, że moje otoczenie stresuje się bardziej niż ja sama. A to w końcu moja matura. Helo! Takie uspokajanie na siłę nie pomaga, a nawet przeszkadza bardziej niż mogłoby się wydawać.

Maturzysto! Nie daj się wciągnąć w coś takiego. Nie ucz się na wieczór przed egzaminem. Musisz być wypoczęty, bo matura to egzamin z myślenia, a nie z suchej wiedzy. Jutro matematyka, zmora dla wielu osób. Nie ucz się na pamięć wzorów, twierdzeń, a tym bardziej typów zadań. To do niczego nie prowadzi. Jeżeli przez trzy lata uczyłeś się matematyki, to nie ma siły, w głowie musiało coś zostać. Co możesz zrobić? Zajrzyj do tablic, które będziesz miał na ławce podczas egzaminu. Przejrzyj je i sprawdź, gdzie szukać potrzebnych tobie informacji. Potem idź na spacer, pobiegać, pojeździć na rowerze. Dotleń swój organizm, daj odpocząć umysłowi.

Matura z matematyki naprawdę nie jest taka trudna. Nie mówię, że łatwo zdać ją na 100%, ale samo zdanie nie jest problemem. Po pierwsze nie panikuj, czytaj dokładnie polecenia, pamiętaj o wypisywaniu założeń, a wzory sprawdzaj w tablicach. Zobaczysz, poradzisz sobie nie tylko jutro, ale też każdego innego dnia. Po prostu pójdź i daj z siebie wszystko.

8 komentarzy:

  1. Będę przeżywała to za rok :D Teraz bez stresu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech,pamiętam te emocje, gdy ja zdawałam :) Masz rację, zdrowo do tego podchodzisz- zresztą wiem, że to często dla maturzystów wkurzające, ale.. "jak pójdziesz na studia, to co pół roku będziesz mieć maturalny maraton z kilku lub kilkunastu przedmiotów, gdzie każdy będzie miał na celu Cię "uwalić". a przynajmniej część będzie chciała". A jak się kończy studia, to ze ściśniętym gardłem myśli się o spokojnych czasach sesji i niemartwienia się pracą. I tak do emerytury :D
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym co piszesz, nie wydajesz się aż tak bardzo zestresowana i oby tak pozostało :) Trzymam kciuki za matmę. Aaa, jak Ci dzisiaj poszło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że polski był wyjątkowo prosty, jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem. Nie wiem jak wypracowanko, ale liczę na sporo procent.

      Usuń
    2. Mam dokładnie takie same odczucia :)

      Usuń
  4. Wpisy na blogach dotyczące matury pomagają mi bardziej niż media i ten nieszczęsny Facebook wszechwiedzący. Dzięki nim dziś do polskiego podeszłam tak wyluzowana, że siedząc w ławce i czekając na rozdanie arkuszy chciało mi się śmiać i ledwo się powstrzymywałam. Skorzystałam z rady starszych ode mnie, nie uczyłam się ani tydzień przed, ani dzień i pomogło! Świeższy umysł, zero czarnej dziury w głowie. Fakt faktem nad niektórymi poleceniami musiałam się zastanowić i kilkakrotnie wrócić do czytania tekstu, ale po dłuższym zastanowieniu bez problemu pisałam odpowiedź. Pobieżnie sprawdziłam wyniki(wygrała ciekawość niestety, bo obiecałam sobie, że nie sprawdzę ich tylko poczekam na wyniki) i nie wyszło aż tak tragicznie :) wręcz mogę stwierdzić, że jestem z siebie zadowolona, a to chyba najważniejsze :)
    Pozdrawiam. Magda z http://zderzeniezrzeczywistoscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój teściu do swojej córki powiedział, że nikt jej nie urwie głowy jak nie zda. Przecież może podejść raz jeszcze. Ja sama się nie spinałam, to samo jest na studiach. Nie wiem, chyba wdałam się w tatę, który niczego się nie boi i nie stresuje się.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja zdawałam maturę, to raczej nie dało się do niej przygotować w jeden (a nawet w dwa) wieczory. Jak ktoś w miarę sumiennie pracował wcześniej, to na egzamin maturalny spokojnie może iść z marszu i osiągnąć zadowalający wynik :) A potem nikt (poza kwalifikacją na studia) nie pyta o wynik matury.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...